18 maja 2013 w okolicach Łęcznej odbył się rajd pamięci Stanisława Kuchcewicza ps. „Wiktor” – żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych, Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, a następnie Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość.
Pamięci „Wiktora”
Stanisław Kuchciewicz ur. się 22 grudnia 1922 r. w Łęcznej. W czasie kampanii wrześniowej wraz z ojcem zajmował się ewakuacją uciekinierów przemieszczających się na Wschód przed nacierającą armią niemiecką. Z konspiracją związał się w styczniu 1940 r., kiedy to wstąpił do Narodowej organizacji Wojskowej. Od 1942 r. był żołnierzem NSZ (placówka w Łęcznej). Późną jesienią 1943 r. wstąpił do oddziału partyzanckiego NSZ pchor./ppor. Jana Imbirowicza „Jacka I”. Działalność zbrojna grupy skierowana była nie tylko przeciwko Niemcom, ale również w ramach szeroko pojętej samoobrony przeciw oddziałom AL i partyzantki sowieckiej oraz szczególnie niebezpiecznym członkom PPR.
Początkowo używał pseudonimów „Roman” i „Iskra”. Pod koniec 1944 r. walczył w oddziale kpt. Mieczysława Pazderskiego ps. „Szary”.16 II 1945 r. funkcjonariusze milicji zastrzelili na moście w Łęcznej 19-letniego Wiktora Kuchciewicza, rodzonego brata Stanisława. Już następnego dnia, 17 II 1945 r., oddział „Szarego” rozbił posterunek MO w Ludwinie. Nie można wykluczyć, że była to akcja odwetowa, zwłaszcza, że partyzanci podejrzewali funkcjonariuszy tego posterunku o dokonanie zbrodni (faktycznie odpowiadali za nią milicjanci z Łęcznej). Po tym wydarzeniu Stanisław Kuchciewicz przybrał pseudonim „Wiktor”, na cześć zamordowanego brata. 10 VI 1945 r. zgrupowanie „Szarego” zostało okrążone i rozbite w Hucie, pow. Chełm. Z okrążenia udało się wyrwać stosunkowo nielicznym partyzantom, wśród nich znajdował się „Wiktor” i skierował się w okolice Łęcznej, gdzie rozwiązał oddział, a ludzi rozmelinował po okolicznych placówkach. Okres po rozbiciu zgrupowania „Szarego” służył w oddziale Stefana Brzuszka „Boruty”. W lipcu 1946 r. ponownie wrócił w okolice Łęcznej i walczył w oddziale WiN dowodzonym przez Zdzisława Brońskiego ps. „Uskok”. Stanisław Kuchciewicz zginął 10 lutego 1953 r. w walce z milicjantami w Piaskach.
Towarzystwo Gimnastyczne Sokół w Lublinie wraz z Narodową Łęczną. Związkiem Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych oraz Stowarzyszeniem Kibiców Górnika Łęczna zorganizowały Rajd „Wikora”, w którym uczestniczyli trzej kombatanci: młodszy brat patrona Rajdu – Aleksander Kuchciewicz – prezes Koła ZŻ NSZ w Łęcznej, Antoni Brzusek – brat wspomnianego wcześniej „Boruty” oraz żołnierz Brygady Świętokrzyskiej – Henryk Atemborski, który przybył na nasz Rajd na motocyklu z odległej o ok. 200 kilometrów Nowej Sarzyny.
Ponad 70 zebranych osób, z rogatek Łęcznej wyruszyło w kierunku Nawogrodu, gdzie znajduje się pomnik Zdzisława Brońskiego ps. „Uskok” - towarzysza broni „Wiktora”. Po oddaniu hołdu jednemu z bohaterów podziemia antykomunistycznej, na tamtejszej polanie Kamil Sulej uczestnikom Marszu przedstawił sylwetkę Stanisława Kuchciewicza ps. „Wiktor”. Następnie uczestnicy Rajdu przeszli do lasu należącego do brata „Wiktora”, gdzie Kamil Sulej kontynuował przybliżanie życiorysu patrona rajdu. Następnie prezes Okręgu Lubelskiego ZŻ NSZ – Rafał Dobrowolski podziękował współorganizatorom oraz uczestnikom Rajdu za kultywowanie pamięci o żołnierzach NSZ i wręczył legitymacje nowym członkom Związku Żołnierzy NSZ. Po nim, krótko głos zabrał jeden z liderów Narodowej Łęcznej, wyraził nadzieję, iż współpraca pomiędzy organizatorami Rajdu będzie się rozwijać, i wspólnie zrealizujemy wiele nowych projektów.
Po części oficjalnej nastąpiły leśne zabawy na które składały się strzelnica pneumatyczna, zajęcia paintballowe oraz cieszący się wielkim powodzeniem zwłaszcza u najmłodszych uczestników rajdu zjazd tyrolski. Wśród uczestników Rajdu zwłaszcza młodzieży ze świetlicy środowiskowej furorę zrobił 85-letni kombatant NSZ Henryk Atemborski ps. „Pancerny”, który aktywnie uczestniczył we wszystkich zajęciach w tym zjeździe tyrolskim, czym dał znakomity przykład wielu młodym ludziom obecnym na Rajdzie, iż mimo podeszłego wieku można jeszcze zdecydować się na wysiłek fizyczny. Pokazał młodemu pokoleniu hard ducha, oraz udowodnił, iż nadany mu w czasie wojny pseudonim nadal go charakteryzuje. W trakcie zabaw przy ognisku trwały dalsze rozmowy z obecnymi kombatantami, którzy dzielili się swymi wojennymi i powojennymi doświadczeniami.
RD